Hej dziewczyny,
jakiś czas temu żaliłam Wam się trochę na hiszpańskiego Glossyboxa. W sumie niewiele się zmieniło. Listopadowe pudełko doszło do mnie...8 grudnia. To znaczy do mojego mieszkania, gdyż ja już sobie w tym czasie siedziałam u rodziców w Polsce:P Jeszcze bardziej wkurzające jest,że już któryś raz nim doszło do mnie pudełko, to cała jego zawartość została opublikowana na stronie Glossy. Mimo upomnień, w grudniu sytuacja się powtórzyła. Także poważnie rozważam rezygnację z tamtejszej subskrypcji..
Trochę Wam ponarzekałam, teraz mogę pokazać co znalazło się w listopadowym pudełku. Brakuje jedynie żelu pod prysznic,który miał 200 lub 300 ml więc mój partner nie mógł mi go zabrać do bagażu podręcznego.
Zawartość: ocieplacz do rąk,Mavala - preparat sprawiający, że każdy lakier zamienia się w mat, Rodial: balsam do ust (tak, tak kolejny!:P) oraz Przeciwzmarszczkowy krem do twarzy na dzień, Aussie, 3 - minutowa maseczka "cud" do włosów, Anatomicals - żel pod prysznic.
Pudełko oceniam na ok, 4/5:) Bez szału,ale w miarę przyzwoite. Najbardziej cieszy mnie preparat do paznokci. Teraz nie muszę kupować matowych lakierów. Mogę zwykły połyskujący kolor zamienić w fajny mat:)
Niestety grudniowe pudełko pokażę Wam dopiero pod koniec stycznia:/ Wiem na pewno,że część dziewczyn dostała w nim sztuczne rzęsy, róż, eyeliner czy też srebrny lakier do paznokci. Pożyjemy, zobaczymy co mi się trafiło:P
Jeśli zaś chodzi o Golden Boxa, którego akurat nie zamawiałam. To był on identyczny jak polski:)